W minioną niedzielę miałam przyjemność brać udział w niezwykle miłych warsztatach łączenia wina z jedzeniem wraz z degustacją. O trunki zadbało Wine Expo Poland i ich niezwykle charyzmatyczny dyrektor Dario Squarzanti, a degustację komentował sommelier Arkadiusz Komorowski. O przekąski i materiał do „parowania” zadbało klimatyczne Bistro Pod Sowami na warszawskiej Pradze.
Tym razem, dla odmiany, w głównej mierze skoncentruję się na winach, gdyż w kieliszkach znalazły się „okazy”, których nie miałam jeszcze okazji próbować. Było ciekawie, inspirująco i odkrywczo – wina potrafią pisać fajne historie i fantastyczne w nich jest to, że każdy odczuwa je inaczej. To właśnie dzięki temu spotkania przy kieliszku dobrego trunku nabierają niezwykłego, indywidualnego i często intymnego charakteru.
To jest część pierwsza, koncentrująca się na winach białych i jednej różowiźnie. W kolejnym wpisie rozbierzemy na części pierwsze wina czerwone.
Villa Caviciana Lorenzo 2015 White Sparking, 11,5%, Italy
Bardzo interesujące wino musujące z odmiany Aleatico, niezwykle rzadko stosowanej do produkcji win musujących, pochodzące z regionu Lazio. Nazwa wina nawiązuje do San Lorenzo, opuszczonej wioski na samym brzegu jeziora, której to wczesnoromantyczny poeta Ludwik Tieck poświęcił jeden ze swoich wierszy… Ach…ci romantycy.
Winnica położona jest w okolicach Gradoli na wysokości 500-550 m n.p.m. Proces winifikacji przebiega w stalowych tankach przez ok. 4 tygodnie w kontrolowanej temperaturze 16-20 stopni C. Wtórna fermentacja przeprowadzana metodą Charmata.
Oko: przejrzysty, średnio intensywny kolor ze złotymi refleksami.
Nos: przyjemny i intensywny. Wyraźnie wyczuwalne aromaty miodu, melona, ananasa, żółtych jabłek. Po dłuższej chwili kontaktu z powietrzem nabiera również nutek maślanych i lekko chlebowych.
Podniebienie: wino o wysokiej kwasowości, średniej budowie i średnim finiszu, ale to wszystko jest ładnie zbalansowane. Smak pokrywa się z aromatem, choć dochodzi mineralność, nadająca tym bąbelkom przyjemnej świeżości.
Do czego: aperitiff, lekkie przekąski, przegrzebki, grillowane krewetki, białe ryby w lekkich sosach na bazie wina i masła.
Nagrody: Wine Expo Poland – srebrny medal Konsumentów
International Organic Wine Award 2018 – srebrny medal
Azienda Agricola Lusenti Malvasia Emiliana 2016 White 12% Italy
Przeciekawe, lekko musujące wino produkowane metodą pradawną ze szczepu Malvasia (100%). Metoda pradawna produkcji wina polega na zamykaniu w butelkach wina nie do końca przefermentowanego, co skutkuje zakończeniem pierwotnej fermentacji alkoholowej w szczelnie zamkniętej butelce (czyli mamy do czynienia z brakiem fermentacji wtórnej). W przeciwieństwie do metody tradycyjnej w ogóle nie usuwa się osadu drożdżowego, dzięki czemu otrzymujemy mętne wino, czasem o niskiej zawartości alkoholu i bardzo delikatnych bąbelkach, które często porównywane jest do cydrów normandzkich. Dodatkową „atrakcją” w przypadku tej etykiety jest sposób zamknięcia butelki, a mianowicie jest nim zwyczajny kapsel. Fajne! 🙂
A jak wrażenia?
Oko: mętny, średnio intensywny kolor ze złotymi refleksami.
Nos: świeże żółte owoce, cytryny, mandarynki, cytrynowe landrynki, skórka cytrynowa. Bardzo przyjemny i świeży.
Podniebienie: wysoka kwasowość przy średniej budowie. Pojawiają się aromaty zielonego jabłka, cytryny, skórki cytrynowej, trawy, a lekka goryczka kojarzy mi się jednoznacznie z albedo. Finisz średni, ale pomimo wysokiej kwasowości przyjemny.
Do czego: ze względu na bardzo wysoką kwasowość zdecydowanie widzę to wino do smażonych owoców morza, muli, maślanych sosów, warzyw na maśle. Mnie osobiście bardzo, ale to bardzo posmakowało z… świeżym chlebem z dobrym masłem. Dlatego widzę w nim potencjał „śniadaniowy”. Uważam, że miałoby sporą szansę na zdetronizowanie w tym względzie prosecco.
Nagrody: Wine Expo Poland – srebrny medal Konsumentów
Agrolaguna Adriana 2016 Rose, 12% Croatia
Nie powiem… naprawdę ucieszyłam się na widok nieznanego mi chorwackiego wina. Nie od dziś wiadomo, że Chorwację darzę miłością nieskończoną, a można tam znaleźć prawdziwe winne perełki. Ucieszyłam się jeszcze bardziej na widok kupażu: terana + syrah + cabernet sauvignon z moim ulubionym cabernet frank.
Wino to pochodzi z Istrii, która jest niezwykle interesująca dla winiarzy ze względu na różnorodność gleb (od ziem czerwonych po podłoże wapienne) oraz ukształtowanie terenu i ekspozycję. To dzięki temu odmiany endemiczne, takie jak Terana czy Malvazija rosną obok uznanych na świecie Merlot lub Pinot Grigio. Długa tradycja uprawy winorośli pozwoliła licznym pokoleniom winiarzy na wykrycie idealnego miejsca dla określonej odmiany i konkretnego stylu win. Winnice Agrolaguna położone są na 600 hektarach i z powodzeniem uprawia się w nich takie odmiany jak: Malvazija, Teran i Borgonja, a także znane na całym świecie Chardonnay, Pinot Bianco i Grigio, Cabernet Sauvignon, Merlot, Muscat Blanc i Rose. To tyle z ciekawostek. Idziemy do wina:
Oko: przejrzysty, niezbyt intensywny kolor z łososiowymi refleksami.
Nos: przyjemny, ale… bardzo delikatny. Dopiero po dłuższej chwili pojawiają się lekkie aromaty czarnych owoców, poziomek, gotowanej truskawki. Do tego dochodzące nutki warzywne (zapewne dzięki Cabernet Frank). Z czasem zapachy te rozwijają się, jednak ich intensywność jakoś specjalnie nie wzrasta.
Podniebienie: znów wysoka kwasowość przy lekkiej budowie. Smak „idzie za” zapachem, wyczuwalne więc delikatnie czarne owoce, jeżyny z cukrem, gotowane truskawki, poziomki, delikatne warzywa. Lekko mineralne. Niestety, co często ma miejsce w przypadku win chorwackich, niezbyt dobrze zbalansowane. Przyznam, że mam dysonans w przypadku tej etykiety – muszę go spróbować raz jeszcze 😉
Do czego: mocno schłodzone jako aperitiff, do delikatnych muli czy krewetek na maśle. Będzie pasowało do potraw słonych/wędzonych (np. wędzonych białych ryb, wędzonych owoców morza, suszonych / dojrzewających delikatnych wędlin), ponieważ sól będzie miała okazję wydobyć z tego wina jego owocowość.
Nagrody: Wine Expo Poland – nagroda TROPHY, co oznacza, że opinie Konsumentów pokryły się z ocenami Jury.
Dona Otilia Quero Te 2016 White 13% Portugal
Wino pochodzące z portugalskiego regionu Douro, który jest najprawdopodobniej najstarszym wyznaczonym regionem na świecie, uważanym przez UNESCO za Światowe Dziedzictwo. Region ten jest podzielony na 3 „podregiony” w zależności od panujących warunków klimatycznych i silnie związany z produkcją słynnych Porto. My z kolei mieliśmy do czynienia z winem białym z tamtych okolic będącym blendem 4 szczepów: Gouveio, Viosinho (występujący tylko i wyłącznie w kupażach), Rabigato (to ono nam tutaj odpowiada za kwasowość) oraz Fernão Pires.
Oko: przejrzysty, średnio intensywny kolor z lekko cytrynowymi refleksami.
Nos: przyjemny, średnio intensywny, z wyczuwalnymi aromatami cytryny, grejpfruta, zielonych jabłek, albedo, białego pieprzu.
Podniebienie: znów wysoka, w dodatku niezbyt przyjemna kwasowość (Rabigato) przy średniej budowie. Zdecydowane smaki cytryny, żółtego grejpfruta, lekkiej goryczki albedo połączone z aromatami warzywnymi: cukinii, białej kapusty, co nadaje temu winu swego rodzaju nieprzyjemnej pikantności. Absolutnie zaskakujący w przypadku tego wina jest fakt, że w pierwszych odczuciach pojawiają aromaty „beczki”, tymczasem zostało ono wyprodukowane od początku do końca w stalowych tankach. Dorzucając do tej litanii długi finisz znów trafiło się wino wywołujące u mnie dysonans. Najprościej określić to tak: to jest dobre wino, ale „nie moje” 🙂
Do czego: aby złagodzić i „uprzyjemnić” kwasowość będzie zupełnie dobrze grało makaronami w śmietanowych sosach, tłustymi rybami, daniach w tłustych, maślanych sosach. Zaryzykowałabym podanie go do ciężkich, kremowych zup (np. kremie z grzybów leśnych na bazie masła i śmietanki).
Nagrody: Wine Expo Poland: brązowy medal
Casa Ermelinda Freitas Vinha do Torrao Branco 2016, White 13,5%, Portugal
Kolejny „Portugalczyk” będący tym razem kupażem 33% Verdelho, 33% Antao Vaz oraz 33% Fernao Pires. Fermentowane w stalowych tankach przy kontrolowanej temperaturze, a następnie leżakujące przez 3 miesiące w beczkach z francuskiego i amerykańskiego dębu.
Oko: przejrzysty, średnio intensywny kolor z cytrynowymi refleksami.
Nos: owoce tropikalne, ananas, melon, kandyzowana skórka z cytryny, miód, kardamon. Bardzo obiecujący, słodki i niezwykle przyjemny.
Podniebienie: dobrze zbudowane wytrawne wino o wysokiej, ale dobrze zbalansowanej kwasowości. Smak znów podąża za aromatem, mamy więc wyraźnie wyczuwalne tropikalne owoce pokroju ananasa i melona, a także miodu, czy wspomnianego wcześniej kardamonu. Długi, przyjemny finisz. Do czego: lekki drób w delikatnych sosach, białe ryby z sosami na bazie masła, będzie również dobrze grało z jesiennymi zupami (krem grzybowy, krem z dyni). Idealnie spasuje do fig zapiekanych z gorgonzolą.
Nagrody: Wine Expo Poland – brązowy medal