Ciasto francuskie – moja absolutna zmora, moja absolutna trudna miłość. Przyznam od razu szczerze i otwarcie, że robić go, no cóż, nie przepadam. Ale jak się zrobi je raz to… koniec. Człowiek przepada i żadne kupne mrożone ciasto nie jest w stanie go zadowolić. Wypróbowałam wiele przepisów na nie, ale najbardziej smakuje mi to z przepisu Julii Child z książki pt. „Francuski szef kuchni”. Jest to zbiór przepisów pochodzących z programu telewizyjnego o oszałamiającej niegdyś oglądalności prowadzonego właśnie przez Julię. Jest on tak fajnie i przejrzyście napisany, że po prostu Wam go zacytuję.
Do składników deseru podanych poniżej należy dodać sobie pokrojone w drobną kostkę świeże owoce (kiwi, ananas, jabłko, nektarynka – co tam Wam wpadnie w ręce)
No to co? Czas start!:
„DETREMPE (wyrabianie ciasta z wodą)
1/3 szklanki oleju sałatkowego
3 szklanki mąki tortowej
2 łyżeczki soli rozpuszczone w ¾ szklanki zimnej wody
2 łyżki albo więcej dodatkowej wody – w razie potrzeby
Gumową łopatką wymieszaj olej z mąką w misce. Do gotowej masy wlej posoloną wodę, mocno dociskając łopatką, a potem palcami. Dodaj więcej wody po kropelce, aż uzyskasz spójne, jędrne ciasto.. Ugniataj je jak najkrócej, żeby uformować placek średnicy 15 cm. Gotowe ciasto owiń papierem do pieczenia i wstaw na godzinę do lodówki.
ŁĄCZENIE CIASTA Z MASŁEM – kostka schłodzonego masła, 220 gramów
Tuż przed przystąpieniem do następnego etapu pracy zbij masło wałkiem, a następnie ugnieć nasadą dłoni, żeby je wygładzić i zlikwidować grudki. Masło ma być zimne, ale powinno nadawać się do formowania. Ukształtuj z niego kwadrat o boku ok. 13 cm.
Rozwałkuj ciasto na okrągły placek o średnicy 25 cm, po środku umieść masło, a następnie załóż na nie brzegi ciasta; masło musi być zakryte. Nie rozciągaj go na krawędziach masła. Starannie dociśnij na wierzchu i zalep, uciskając palcami.
PIERWSZE SKŁADANIE (Premier tour)
Lekko oprósz stolnicę i wierzch ciasta maką tortową i energicznie je rozwałkuj na jednolicie płaski, w miarę proporcjonalny prostokąt o wymiarach 15 na 40 cm. W razie potrzeby na bieżąco unoś ciasto i posypuj je mąką od spodu i od góry, żeby nie przywierało.
Następnie wyobraź sobie, że składasz długą kartkę papieru listowego i unieś dół ciasta (jedną z jego węższych krawędzi), aby zgiąć ją do wysokości 1/3 arkusza. Potem unieś górny brzeg i zegnij go tak, aby sięgnął spodu wcześniej założonego arkusza. W ten sposób powstaną 3 równe warstwy ciasta.
DRUGIE SKŁADANIE
Obróć ciasto tak, aby górna krawędź wierzchniej warstwy znajdowała się z twojej prawej strony. Podobnie jak wcześniej rozwałkuj ciasto na prostokąt i złóż go na 3 warstwy. Następnie owiń cisto dużym arkuszem papieru do pieczenia, włóż do torebki plastikowej albo owiń wilgotnym ręcznikiem i na godzinę schowaj w lodówce.
TRZECIE I CZWARTE SKŁADANIE
W ten sam sposób poskładaj ciasto jeszcze 2 razy, owiń i umieść w lodówce na kolejną godzinę.
PIĄTE I SZÓSTE SKŁADANIE
Powtórz tę samą operację jeszcze dwukrotnie i zostaw ciasto w chłodzie na co najmniej dwie godziny lub na noc, zanim zabierzesz się do jego wałkowania i formowania. Ciasto można przechowywać w lodówce przez kilka dni, nadaje się też do mrożenia.”
Ciasta wychodzi naprawdę sporo, więc można podaną ilość podzielić na pół.
Crème pâtissière:
500 ml mleka
100g cukru
75g mąki ziemniaczanej
6 jajek (żółtka)
30g masła
1 laska wanilii
3 nakrętki koniaku
Laskę wanilii przekrawamy na pół, nożem usuwamy ziarenka, a następnie wszystko (skórki + nasionka) dodajemy do rondelka z mlekiem. Delikatnie zagotowujemy. Wciągamy „skórki” z wanilii. Należy uważać, żeby mleka nie przypalić, a jeśli lekko przywarło, do dalszej zabawy z kremem należy garnek umyć lub wymienić na czysty.
Żółtka ubijam z cukrem za pomocą miksera na puszysty kogel-mogel. Dodajemy przesianą mąkę ziemniaczaną i ponownie miksujemy na gładką masę na najniższych obrotach miksera ręcznego.
Następnie, cały czas miksując powoli dolewamy gorące mleko. Gdy wszystkie składniki połączą się, przelewamy ponownie do garnka. Gotujemy na małym ogniu cały czas miksując (z niewielkimi przerwami) aż do osiągnięcia konsystencji gęstego budyniu.
Gotowy krem przelewamy do innego naczynia, aby na rozgrzanym dnie garnka nie przywarł. Następnie na czas studzenia dokładnie przykrywamy krem folią spożywczą tak, aby dokładnie przylegała ona do powierzchni kremu. W ten sposób unikniemy utworzenia się kożucha.
Do wystudzonego kremu dodajemy miękkie masło oraz 3 nakrętki koniaku, wszystko porządnie miksujemy i wstawiamy do lodówki tak, aby krem lepiej stężał.
Babeczki – czyli poskładanie wszystkiego w całość
Odcinamy kawałki ciasta i rozwałkowujemy na grubość ok. 2-3 mm. Za pomocą szklanki lub foremek do babeczek (mam szczęście, bo jestem posiadaczką takich metalowych foremek o ostrych brzegach – po prostu od razu wykrawam babeczkę) wycinamy krążki ciasta i umieszczamy w foremkach lekko wysmarowanych masłem. Ciasto nakłuwamy widelcem, a na dno babeczki wsypujemy np. groch, żeby wnętrze babeczki za bardzo nam nie „wstało”
Pieczemy w temperaturze 200 stopni, dopóki babeczki nie będę rumiane i kruche.
Po wyjęciu studzimy. Do wystudzonych babeczkowych kubeczków nakładamy krem, posypujemy kawałeczkami owoców i … gotowe.
Babeczki są absolutnie przepyszne – zrobiłam 10 z nadzieją, że coś zostanie na następny dzień do kawy, ale… no cóż, nie udało się J
Bon apetit!
PS. Tak, można użyć kupnego ciasta 🙂