Zamarzyły mi się żeberka… Plan był taki, że po moich zajęciach pakujemy się w furę i jedziemy na „Wieś”, gdzie odpalamy ognisko robię żeberka z żeliwnego kotła. Pogoda wydawała się sprzyjać. Co prawda lodowaty wiatr urywał głowę, ale słoneczko świeciło. A poza tym, cóż to dla nas, hardkorów. Tak przynajmniej było jeszcze wtedy, gdy wchodziłam do uczelnianej sali bez okien… Siedziałam jak na szpilkach, żeby wszystko się jak najszybciej skończyło i żebym mogła popędzić do domu, szybciutko ubrać się w jakieś 10 warstw ocieplanych dresów i wełnianych skarpet i dawaj! Na moją „Wieś”. Po godzince wychodzimy z gawry i wraz z Całkiem Zdrowo (buziaki Karolina) opadają nam szczęki, a mnie zbiera się na płacz. W ciągu 45 minut rozlało się jak z cebra. Już nie tylko wiało, jak wściekłe, ale żywcem waliło z nieba zło w najczystszej postaci. Plany należało zweryfikować, bo chyba jednak aż takimi hardkorami nie jesteśmy.
Cóż, żeberka zrobiłam. W domu. Na blasze. Były palce lizać 😀
Składniki:
2kg żeberek wieprzowych
2 średnie cebule
2 garście suszonych śliwek
ciemne piwo
1 łyżka miodu
kminek
sól/pieprz do smaku wg uznania
szczypta chili
½ łyżeczki cynamonu
½ łyżeczki wędzonej papryki
szczypta gałki muszkatołowej
Przygotowanie:
żeberka układamy w głębokiej blasze do pieczenie i nacieramy kminkiem, solą i pieprzem i podlewamy niewielką ilością piwa. Między kawałkami mięsa umieszczamy przekrojone cebule wraz z łupinkami i kilka suszonych śliwek. Pieczemy w temperaturze 170 stopni, termoobieg, przez 15-20 minut na funkcji grilla, a następnie zmieniamy na „grzanie od dołu”. Resztę piwa przelewamy do garnuszka. Dodajemy miód, chili, cynamon, wędzoną paprykę, gałkę muszkatołową oraz posiekane śliwki. Wszystko gotujemy tak, aby piwo nieco odparowało i sos zagęścił się. Tak przygotowanym sosem smarujemy żeberka, a to co zostało wylewamy na blaszkę. Pieczemy tak, aby mięso samo odchodziło od kości. Następnie z blaszki łyżką odlewamy powstały sos wraz z kawałkami śliwek oraz cebuli i miksujemy na gładką masę, którą ponownie smarujemy żeberka. Można zapiec jeszcze przez krótką chwilę na funkcji grilla.
Danie serwowałam z pieczonym topinamburem z ziołami, burakami oraz powstałym gęstym zmiksowanym sosem.