19.06 wsiadłam w samolot, by już za chwilę znaleźć się w pięknym i uwielbianym przeze mnie Budapeszcie. I choć faktycznie jestem ostatnio częstym gościem na Węgrzech, to wizyty tam sprawiają mi niezmienną frajdę. A dlaczego znów Budapeszt? A no dlatego, że w dniach 20-22.06 miałam ogromną przyjemność sędziować w pierwszej międzynarodowej edycji konkursu Wine Lovers Awards 2022 (#wineloversawards) organizowanego przez Magyar Bor Személyesen (Hungarian Wines Personally), który odbywał się w bardzo przyjemnych wnętrzach hotelu Contiental.
Na konkursie pojawiło się niemal 700 próbek win pochodzących z różnych zakątków świata. Zostaliśmy podzieleni na 9 komisji, w których zasiadało 6 członków jury. Ponieważ konkurs miał za zadanie wyłonić 100 najlepszych win na rynek komercyjny, w każdej komisji znajdowała się jedna osoba o charakterze nie profesjonalisty, a „miłośnika wina”. Moim zdaniem świetny sposób na poznanie preferencji rynku.
Czytaj: Nalewka i syrop z zielonych orzechów włoskich
W komisjach „profesjonalnych“ z kolei zasiadali Master of Wines, head-sommelierzy najlepszych restauracji, właściciele doskonałych winebarów i restauracji oraz edukatorzy i właściciele szkół związanych z winną edukacją. Wina degustowaliśmy w 4 rozdaniach (tzw. flights) po 8-10 próbek, a każda komisja miała do oceny inny styl. Ocenialiśmy w nieco uproszczonej skali Parkera.
Organizator też zapewnił nam mnóstwo świetnych „zajęć dodatkowych“ w postaci wartościowych Masterclassów. Ja osobiście wzięłam udział w MC win greckich, prowadzonym przez Lenkę Sedlackovą MW*, szampanów Palmer oraz szampanów Drappier przez które z kolei przeprowadziła nas Essi Avellan MW*.
Można było także było wziąć udział w MC winnicy Jammertal, Siklos czy też przekrojowej degustacji przez szczep Cabernet Franc.
W ostatni dzień odbywała się wystawa „Expo“, gdzie winiarze prezentowali oceniane przez nas wina szerszej publiczności, była to więc znakomita okazja do ciekawych rozmów, nawiązania relacji i poznania preferencji rynku komercyjnego. Bardzo udane wydarzenie, w którym mam nadzieję wziąć udział w kolejnym roku.
A teraz dwa słowa o tym, na czym polega sędziowanie na konkursach winiarskich. Mnóstwo osób mówi mi, że mam pracę marzeń, że tyle wina przelewa się przez moje gardło i generalnie na pewno moje życie polega na byciu na nieustannej, przysłowiowej, „bani“. Cóż, owszem, jest to faktycznie praca marzeń umożliwiająca mnóstwo podróży, poznawania ciekawych ludzi i faktycznie próbowania win całego świata. Dwa kolejne punkty już podlegają polemice 🙂 Po pierwsze, większość tych win przez gardło mi się nie przelewa i to bynajmniej nie z przyczyn jakościowych (acz bywa i tak). Wyobraźcie sobie, że musicie sprawdzić, rzetelnie ocenić niezależnie od swoich preferencji osobistych 40 – 50 – 60, a nawet i więcej próbek wina jednym posiedzeniu. No właśnie! To dlatego wypluwanie jest takie ważne 🙂 Taka ocena wymaga koncentracji, zachowania jasnego umysłu i odsunięcia na bok swoich preferencji, tak aby nikt nie został pokrzywdzony. Tutaj muszą zostać ocenione suche fakty na temat danego wina. Punkt trzeci chyba nie wymaga specjalnych objaśnień. Nie! Nie jestem na nieustającym rauszu. Z każdego konkursu wracam niezwykle wyczerpana zarówno intelektualnie, jak i fizycznie lecz kocham je za możliwości, jakie dają.
Czytaj: Deska przekąsek do wina
*MW – Master of Wine – Master of Wine to kwalifikacja wydana przez The Institute of Masters of Wine w Wielkiej Brytanii. Kwalifikacje MW są powszechnie uważane w branży winiarskiej za jeden z najwyższych standardów wiedzy zawodowej. Instytut został założony w 1955 r., A egzaminy MW zostały po raz pierwszy zorganizowane w 1953 r (za Wikipedią)