Ja: wiesz co bym zjadała… taki dobry kapuśniak… wieki nie jadłam
M: to zrób

No to zrobiłam 🙂 :

Składniki:
60 dag w miarę nietłustych żeberek wieprzowych z kostką
30 dag boczku wędzonego surowego
2 – 3 marchewki
1-2 pietruszki
Kawałeczek selera
500 g kiszonej kapusty – ja użyłam kapusty charsznickiej
Kilka listków laurowych
Kilka ziaren ziela angielskiego
Kilka ziaren pieprzu czarnego
sól/dodatkowa porcja pieprzu mielonego do smaku
1-2  łyżeczki lubczyku
1-2 łyżeczki kminku (właściwie wg uznania – wiem,  że nie wszyscy za nim przepadają)
3-4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
Dodatkowa porcja soku z kiszonej kapusty (opcjonalnie)
5 ziemniaków pokrojonych w kostkę
Koperek do posypania

Przygotowanie:
Ponieważ na kapuśniak naszło mnie podczas pobytu na mojej „Wsi”, to postanowiłam do jego ugotowania wykorzystać wszystkie tamtejsze dobrodziejstwa. I tak gotowanie rozpoczęłam od opieczenia mięsa nad ogniem.

Następnie boczek pokroiłam na dość cienkie paski wyłożyłam nim dno kociołka.

Dodałam żeberka, warzywa oprócz kapusty oraz przyprawy, zalałam mniej więcej 2,5 litra wody i przez kolejne ok. 1,5 godziny gotowałam na wolnym ogniu bulion, od czasu do czasu mieszając.

Muszę przyznać, że gotowanie w kociołku bywa niezłym wyzwaniem, a żywy ogień jest kapryśny – chciałam, żeby mój bulion lekko bulgotał, a nie gotował się jak szalony.

Po tym czasie do „zupy” dodałam jeszcze lekko przesiekaną kiszoną kapustę i gotowałam dalej przez ok. godzinę.

Na 15 minut przed końcem gotowania dodałam pokrojone w kosteczkę ziemniaki.

Jeśli kapuśniak wyda Wam się zbyt mało kwaśny, można go dokwasić wodą z kiszonej kapusty.

Podałam posypany drobno posiekanym koperkiem.

Do przygotowania tego kapuśniaczku wystarczy oczywiście duży garnek, patelnia do podsmażenia mięsa oraz kuchenka – nie trzeba rozpalać ogniska na balkonie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *