Szparagi – dlaczego warto.
Białe szparagi (zielone zresztą też, ale dziś przepis na białe) to ciekawe warzywa. Rosną w postaci pędów pod ziemią. Zwykle są dość grube i przed przygotowaniem należy je obrać ze skórki, gdyż inaczej będą łykowate, trudne po pokrojenia i twarde włókna popsują całą przyjemność z ich jedzenia. Białe szparagi mają delikatny, choć wyrazisty smak i naprawdę trudno je pomylić z czymkolwiek innym.
Warto zwrócić na nie uwagę, ponieważ są bogate w potas, fosfor, magnez oraz wapń. Zawierają również spore ilości witamin A, C, E, tych z grupy B oraz… kwas foliowy – są więc polecane kobietom starającym się o potomstwo oraz tym już będącym w ciąży. Zawierają także węglowodan zwany inuliną, który mówiąc kolokwialnie, wspiera rozwój w organizmie pozytywnych i bardzo potrzebnych nam „dobrych” bakterii. Co ciekawe szparagi od dawna uznawane są za afrodyzjak. Początkowo było to pewnie spowodowane kształtem, ale wraz z rozwojem nauki i wiedzy wiemy, że szparagi są bogate w fitoestrogeny – takie roślinne odpowiedniki estrogenów wzmacniające popęd płciowy. Ach! No i oczywiście wspomniany już wcześniej kwas foliowy, który również reguluje w naszym organizmie poziom histaminy wpływając w ten sposób na intensywność doznań. Cóż – jak widać sugestywność kształtu pokrywa się z faktycznym działaniem 😉
A cóż z tych szparagów można robić? Dziś prezentuję pierwszy z sezonowych przepisów na białe szparagi, a mianowicie pyszną zupę – krem z chipsem z boczku.
Składniki:
20-30 dag wędzonych żeberek
3-4 skrzydełka z kurczaka
10-20 dag wędzonego boczku
1-2 nieduże marchewki
1 nieduży korzeń pietruszki
1 cebula
kawałek włoskiej kapusty
3-4 średnie ziemniaki
pęczek białych szparagów
1 łyżka pasty miso lub 2 saszetki (saszetek nie polecam – użyłam ich kiedyś, ponieważ tylko takie miso było dostępne w lokalnym sklepie i… no cóż – to nie to)
Kilka plastrów cieniutko pokrojonego wędzonego boczku (używam boczku wędzonego Morliny – skład nie zabija na „dzień dobry”, a wychodzą z niego naprawdę smaczne chipsy)
Czytaj także: Chips serowo-ziołowy
Przygotowanie:
Mięso zalewamy ok. 2-3 litrami wody i gotujemy na wolnym ogniu przez ok. godzinę, po pierwszym zagotowaniu zbierając białkowe szumy.
Następnie dodajemy marchew, pietruszkę, cebulę, kapustę i obrane ziemniaki. Całość gotujemy gotujemy ok. 45 minut, dopóki warzywa nie zmiękną.
Z gotowego bulionu wyjmujemy mięso.
Szparagi obieramy: aby uniknąć zdrewniałych końcówek szparagi lekko zginamy – miejsce, w którym się złamią oznacza „granicę” pomiędzy dobrą, a zdrewniałą częścią. Następnie obieramy ze skórki i wrzucamy je do bulionu z warzywami. Gotujemy dopóki nie zmiękną.
Gdy wszystkie warzywa będą już miękkie, całość blendujemy na gładziutki krem. Następnie, jeśli zupa wyda nam się zbyt rzadka, delikatnie i powoli redukujemy dosyć często mieszając, ponieważ ten krem lubi przywierać do garnka. Po odrobinie doprawiamy naszą zupę pastą miso. Smak, o jaki nam chodzi do delikatnie słony z wyraźnie wyczuwalnym smakiem szparagów oraz lekkim posmakiem wędzonki. Zauważyliście, że tym razem gotowaliśmy bulion bez dodatku żadnych przypraw? A to właśnie dlatego, że sporo smaku „wyciągamy” z wędzonego mięsa, a następnie, już wg uznania doprawiamy niezwykle aromatyczną (i przy okazji słoną) pastą miso.
Następnie na rozgrzanej patelni układamy plastry boczku i wytapiamy na chrupiące chipsy.
Z mięsa z kolei możemy przygotować „paszteciki” lub klopsiki.
Bon apetit!
One comment on “Zupa-krem z białych szparagów”
Pichceniomania
Ubóstwiam szparagi, chyba jednak zielone bardziej. W zupie są mega super. Ja zwykle twarde części wykorzystuję do bulionu, po ugotowaniu odławiam. No i miksuję tylko część szparagów, bo bardzo lubię ich teksturę. Tak czy siak, zupka super, na wędzonce jeszcze nie próbowałam 🙂