No przyznam się do czegoś… Ostatnio więcej czytałam o jedzeniu i piciu, niż sama uskuteczniałam. Ksiązki Julii Child wciągają, jak obłędny, maślany buerre blanc albo suflet serowy. Albo wszystko inne, co pływa w maśle. W …
Czytaj dalej
No przyznam się do czegoś… Ostatnio więcej czytałam o jedzeniu i piciu, niż sama uskuteczniałam. Ksiązki Julii Child wciągają, jak obłędny, maślany buerre blanc albo suflet serowy. Albo wszystko inne, co pływa w maśle. W …
Czytaj dalej