No przyznam się do czegoś… Ostatnio więcej czytałam o jedzeniu i piciu, niż sama uskuteczniałam. Ksiązki Julii Child wciągają, jak obłędny, maślany buerre blanc albo suflet serowy. Albo wszystko inne, co pływa w maśle. W końcu „what is better than butter”? A czy jest coś lepszego niż tosty z masłem?
Wiecie co? Po jakiejś absolutnie drakońskiej (choć skutecznej) diecie i powolnym wychodzeniu z niej, wczoraj napadło mnie w kuchni tak intensywne marzenie o tostach z salsą pomidorową, że machnęłam ręką na wszystko – i dawaj!
Składniki:
1 – 2 solidne łyżki (a jakże masła)
4 kromki chleba (użyłam pełnoziarnistego pieczywa żytniego na zakwasie)
2 średnie pomidorki (użyłam czarnych – wyczytałam ostatnio, że są one odporne na pleśń)
½ awokado
1 łyżka posiekanej drobno dymki
1 drobniutko posiekany ząbek czosnku
Przygotowanie:
Na patelni rozpuszczamy masło i delikatnie je rumienimy. Układamy kromki chleba i przysmażamy. Mają być złociste i cudownie chrupiące.
Salsa: pomidory sparzamy, obieramy ze skórki, kroimy w drobną kostkę. Awokado również obieramy ze skóry i kroimy w kostkę. Mieszamy w miseczce wraz z dymką i czosnkiem, doprawiamy do smaku solą.
Grzanki zdejmujemy z patelni, studzimy. Nakładamy na każdą kromkę przygotowaną salsę.
Genialne w swej prostocie 🙂
Bon apetit!