Sezon na dynię trwa w najlepsze, więc żal nie korzystać szczególnie, że daje wyjątkowe pole do popisu. Na słodko, na słono, na ostro. Może być na zimno, może być super rozgrzewająca. Muszę przyznać, że od czasów kremu z pieczonego buraka, absolutnie i bez pamięci zakochałam się również w pieczonym czosnku, który wykorzystałam i tutaj.
Składniki
Ok. 2 kg dyni Hokkaido
Ser feta – dobrze jest kupić prawdziwą fetę, a nie zamienniki „w stylu” feta
Papryka wędzona
Pieprz czarny mielony
1 mała główka czosnku (lub 4-5 ząbków „większego” czosnku)
Odrobina oliwy
Garść orzechów nerkowca
Garść orzechów włoskich
1 mała łyżeczka kminku
1 mała łyżeczka nasion kolendry
Szczypta soli (taka solidna)
1,5 – 2 litry bulionu drobiowego:
2 ćwiartki z kurczaka zagrodowego,
2-3 marchewki,
2 korzenie pietruszki,
kawałeczek pora,
kawałeczek selera
przyprawy: kilka listków laurowych, parę ziaren jałowca, kilka ziaren ziela angielskiego, łyżka soli.
Krem z pieczonej dyni. Fot. Kasia Solańska
Przygotowanie
Składniki na bulion zalewamy ok. 3 – 3,5 litrami wody i gotujemy na wolnym ogniu przez 2,5 godziny. Bulion ma być lekko słony i mieć wyrazisty smak.
Dynię obieramy i kroimy w kostkę. Układamy na blasze, skrapiamy oliwą, posypujemy wędzoną papryką, odrobiną pieprzu i soli i pieczemy do miękkości (grzanie góra-dół, 200 stopni). Wraz z dynią pieczemy na złoto czosnek. Piecze się on znacznie krócej, więc należy pilnować, aby się nie spalił.
W międzyczasie przygotowujemy puder orzechowy:
Orzechy (włoskie i nerkowce) miksujemy wraz z kminkiem, kolendrą i solą na proszek. Trzeba uważać, żeby nie „przemiksować” i nie zaczęło robić się „masło”.
Z gotowego bulionu wyjmujemy mięso i przyprawy (warzywa zostają). Dodajemy upieczoną dynię oraz upieczony i obrany czosnek i całość miksujemy na gładziutki krem. Doprawiamy do smaku solą i odrobiną pieprzu.
Serwujemy z pokruszonym serem feta, pudrem orzechowym oraz całymi orzechami.
PS. Puder można wykorzystać również jako posypkę do jajek lub kanapek.