Choć historia pizzy jest prawie tak stara jak świat, to w czasach „nowożytnych” jej powstanie datuje się na rok 1889, kiedy to we Włoszech urzędowała królowa Małgorzata. Otóż królowa postanowiła wybrać się z wizytą do Neapolu i z tej okazji, na jej cześć, pewien tamtejszy kucharz zrobił pizzę w barwach Włoch, czyli z pomidorami, mozzarellą i bazylią. Placek nazwał imieniem królowej i tak powstała nasza dzisiejsza margherita. Historia to krótka, wszystkim dobrze znana i w sumie nie znam osoby, która nie lubiłaby pizzy. Nie znam też osoby, która nie lubiłaby dobrego wina. A jak ten duet zgrabnie razem zgrać? Samo ciasto jest niezwykle ważne, ale ze względu na dobór wina najważniejsze jest to, co znajduje się na nim. Wystarczy trzymać się jedynie kilku prostych zasad, a dobranie winna do pizzy nie będzie stanowiło już większego problemu.
1. Kwasowość lubi kwasowość – margherita
Margherita to podstawowy rodzaj pizzy, w którym zdecydowanie dominuje smak pomidorów, a pomidory to warzywa (a właściwie owoce, ale już nie bądźmy drobiazgowi) o wysokim poziomie kwasowości. W tym przypadku znakomicie sprawdzą się wina białe, o wysokiej kasowości, z wyraźnymi aromatami cytrusowymi i zaznaczoną mineralnością, jak np. sauvignon blanc (Marlborough) czy chardonnay z chłodnego klimatu (np. Chablis). Dobrze będzie również pasował gruner vetliner (np. Schloss Gobelsburg, Kamptal, szczególnie LAMM1, ale również w wersjach podstawowych).
Amatorzy win czerwonych powinni zastanowić się tym przypadku nad krągłym merlotem czy owocowym pinot noir. Doskonale może również smakować primitivo.
2. Pikantność nie lubi tanin, ani alkoholu – pizze mięsne
Jeśli nie wierzycie mi na słowo, przeprowadźcie eksperyment w domu, gdyż w restauracji zwyczajnie szkoda, szczególnie jak ma się w rękach naprawdę dobre wino. A mianowicie przepijcie papryczkę chili np. cabernet sauvignon. Od razu mówię – nie warto. Odczucie cierpkości, goryczy, kwasu, a przede wszystkim prawdziwego pożaru w ustach gwarantowane. No, chyba, że mamy na sali amatorów takich doznań, ale zakładam, że jednak wszyscy lubimy czuć prawdziwy smak tego co jemy. Zatem co z tą pizzą? Do pizzy z ostrymi dodatkami, takimi jak pikantne wędliny czy mięsa dobrze sprawdzi się subtelne, choć niestety niezbyt jeszcze u nas popularne carmenere. Do pizzy mięsnej, ale o „normalnym” poziomie ostrości świetne będzie primitivo lub 100% tempranillo. W przypadku placków z dodatkami drobiowymi sprawdzi się wspomniany również wyżej pinot noir, z win białych poleciłabym natomiast np. rieslinga z Doliny Wachau – lekko cytrusowego z przyjemnie zaznaczoną mineralnością, bez zbyt nachalnych, charakterystycznych dla tego szczepu nut kwiatowych (Toni Zohrer).
3. Tłuszcz nośnikem smaku – quattro fromaggi
Wysoka zawartość tłuszczu w daniu sprawia, że wina o bardzo wysokiej kwasowości łagodnieją. Co więcej sprawia ona, że czujemy więcej smaku. Dlatego w tym przypadku warto sięgnąć np. aromatyczne rieslingi, nawet pokusiłabym się o te z petrolowymi aromatami (rieslingi australijskie lub starzone). Doskonale pasować będzie także alzacki gewurtztraminer. Z win czerwonych egzamin zda barolo, aglianico czy Chianti. Amatorom bardziej niekonwencjonalnych połączeń proponuję Cotie-Rotie – niezwykły blend szczepów syrah i viognier.
4. Owoce morza – frutti di mare
Ze względu na delikatność owoców morza trzeba uważać, aby nie przyćmić ich smaku. I tak w tym przypadku świetnie sprawdzą się bąbelki, zarówno hiszpańska cava, jak i lekkie, niezbowiązujące włoskie prosecco. Jeśli trafi nam się pizza w wersji super wykwintnej, np. z ostrygami – nie pozostaje nic innego jak tylko szampan 🙂