Ha! Mam remont za pasem. Cieszę się jak wariatka. Ba! W piątek nawet wzięłam urlop, żeby ambitnie wziąć się za rozbieranie sypialni (jakkolwiek to brzmi), porządkowanie ciuchów, no i takie ogólne przygotowania. No i w piątek rano… otworzyłam oczy, zerknęłam za okno i…. po godzinie byliśmy wraz z M spakowani, koty w pudełku + pies i pojechaliśmy do W. Na grzyby. I tyle było z rozbierania szaf 🙂 Za to grzybów – zatrzęsienie! A ponieważ z niedawnego wyjazdu do Krems i Doliny Wachau przyjechałam obłowiona w różne smakołyki w płynie, to do zrobienia tej zupy wykorzystałam wachalskiego rieslinga. Korzystajcie póki sezon, a jest wyjątkowo łaskawy. Ten na grzyby, nie na wino 🙂
I tak oto (oprócz całej baterii innych smakołyków na ogniu) powstała zupa z prawdziwków i podgrzybków na rieslingu:
Składniki:
Ok. 800 g uzbieranych prawdziwków/podgrzybków (mogą być kupne 😉 )
5 skrzydełek z kurczaka
Ok. 300-400 g wędzonych kości wołowych
3 marchewki
2 pietruszki
2 gałązki świeżego rozmarynu
1 łyżka soli
3 listki laurowe
4-5 ziaren ziela angielskiego
Kilka ziaren czarnego pieprzu
Łyżka śmietany + dodatkowa śmietana do dekoracji
200-300 ml relislinga ( u mnie tym razem królowała Dolina Wachau)
2-3 łyżki sklarowanego masła
4 ziemniaki
Przygotowanie:
Grzyby obrałam, oczyściłam, pokroiłam na mniejsze kawałki i dokładnie wypłukałam.
W dużym garnku na skrzydełkach, kościach wraz z dodatkiem marchwi, pietruszki, liści laurowych, ziela angielskiego, pieprzu oraz łyżki soli ugotowałam na wolnym ogniu solidny bulion, którego finalnie otrzymałam jakieś 3,5 litra.
W międzyczasie obrałam ziemniaki i pokroiłam je w niewielką kostkę.
Na klarowanym maśle przesmażyłam grzyby. Nie należy mieszać grzybków zbyt często, żeby nie zniszczyć ich struktury. Pod koniec smażenia wlałam szklankę wina i lekko odparowałam.
Z bulionu wyjęłam mięso oraz warzywa i wyłowiłam przyprawy.
Grzyby na maśle i winie dodałam do czystego bulionu. Dodałam ziemniaki pokrojone w kostkę i gotowałam na wolnym ogniu aż ziemniaki zmiękły. Następnie zahartowałam łyżkę śmietany gorącą zupą i wlałam z powrotem do garnka. Doprawiłam całość do smaku sola i świeżo zmielonym pieprzem. Podałam z dodatkiem pokrojonych w plasterki marchewek i pietruszek z wywaru, łezką śmietany i drobno posiekaną pietruszką.
I oczywiście rieslingiem.
Smacznego i na zdrowie!