Rzadko, zdecydowanie za rzadko piszę o winach. Chciałabym ten niemiły trend zmienić i podsyłać Wam więcej ciekawostek z tej dziedziny.
Zaznaczam, że w opcjach „co sądzę” i „do czego” opisuję swoje subiektywne odczucia 🙂 Tak po prostu sądzę, a do parowania win z jedzeniem mam ponoć niezłą smykałkę. Opisy bez wymądrzania się i porównań z kosmosu 🙂
Całkiem niedawno miałam przyjemność uczestniczyć w bardzo przyjemnym zwiedzaniu oraz degustacji win krakowskiej winnicy Srebrna Góra. O historii samej winnicy nie będę się rozpisywać, gdyż spokojnie możecie się z nią zapoznać na stronie http://www.winnicasrebrnagora.pl. Tutaj chciałabym skoncentrować się na tym, co znalazło się w naszych kieliszkach. Jak chodzi o samo zwiedzanie, to tym razem (a była to moja druga już wizyta w tym miejscu) było z gatunku „szybkich” – pogoda bardziej sprzyjała spożyciu, niż spacerom. I tak oto jak już nas nieco przewiało, to takie smakołyki zaproponował nam jeden z Właścicieli, Pan Mikołaj Tyc.
- Cuvee Blanc 2016
Kupaż: Sayval Blanc (40%), Hibernal (28%), Johanniter (21%), Solaris (11%)
Co sądzę: uderzająco „risilngowy” nos. Potem pojawiają się aromaty brzoskwiń, jabłek, śliw renklodów oraz owoców południowych. Bardzo łagodne i przyjemne wino. Idealne na takie słoneczne późne sierpniowe popołudnie.
Do czego: fajnie będzie grało z kremem z pieczonej i podwędzonej dyni lub z pieczonymi warzywami korzeniowymi. Idealnie pasuje z pasty palonego bakłażana. - Chardonnay 2015
Kupaż: chardonnay (85%), auxerrois+pinot gris (15%)
Co sądzę: pierwsza moja myśl? O mamo… jakie nijakie. Ale chwilkę później, jak „zobaczyło” trochę powietrza, całkiem ładnie się rozwinęło. Bardzo kwiatowe, pojawiają się również zielone jabłka i bardzo lekkie nuty muszkatowe. Bardzo rześkie, lekkie i świeże. Za to określenie pewnie niejednemu winiarzowi ręce opadną, ale co tam: dla mnie to wino jest wesołe i to wcale nie ze względu na ilość %. Uśmiecham się na samo wspomnienie o nim.
Do czego: widziałabym je do makaronów z lekkimi sosami, risotta z grzybami leśnymi i owoców morza. Będzie idealne do przegrzebków z sosem szałwiowym. - Gewurztraminer (100%)
Co sądzę: no przyznam, że tym razem trochę mnie rozczarował. Jakoś inaczej pamiętałam to wino. W nosie słodkie z bardzo wyraźnymi płatkami róż i liczi, lekko miodowe. W smaku rześkie i dużo „ostrzejsze” niż sugerował nos. Trochę jakby ziołowe. No mnie nie przypadło do gustu, ale z winami jak z kobietami – jedne się podobają, inne nie.
Do czego: wino określane przeze mnie mianem „piknikowego”. Fajnie mogłoby zagrać z grillowanymi polędwiczkami wieprzowymi, podwędzanymi i pieczonymi warzywami korzeniowymi lub wędzonym pstrągiem. Idealne do pasty z palonego bakłażana lub grillowanej cukinii. - Cuvee Rose 2016
Kupaż: cabernet cortis (75%), zweigelt (25%)
Co sądzę: pyszne leciutkie, „wakacyjne” wino. Owocowe, pachnące malinami, jeżynami i poziomkami. Bardzo orzeźwiające i idealne na gorące letnie wieczory.
Do czego: fajnie zagra z wędzonym lub grillowanym pstrągiem lub makaronem w lekkim sosie. Pasowałoby mi też do krewetek na maśle. Przyjemny aperitif. - Cuvee Rouge 2015
Kupaż: Regent (75%), Rondo (15%), Acolon (10%)
Co sądzę: powiem tak… buraczek to wino absolutnie zdominował, ale jakimś cudem nie udało mu się go zamordować. Pierwszy nos – zakwas buraczany, „pierwszy smak” – zakwas buraczany z domieszką wina. No żywcem barszcz bożonarodzeniowy. Jak nabrało trochę powietrza pojawiły się jeżyny i inne owoce leśne, niemniej jednak pierwsze wrażenie szokujące 🙂
Do czego: dobrze będzie smakowało z rozmaitymi pasztetami, królikiem i foie gras. - Cabernet Cortis (100%) – dojrzewające w kontakcie z drewnem dębowym
Co sądzę: dosyć ciężkie, mięsiste wino. Aromaty dymne i owoców leśnych. Dodatkowo mające przepiękny kolor. Lubię takie wyraziste i „mocne” wina.
Do czego: do pieczeni wołowej, gulaszu. Będzie idealne do dziczyzny lub do pieczonego barana. No i oczywiście do serów – np. camemberta podanego z karmelizowanymi orzechami.