Do tego dania nie będzie ani historii, ani filozofii. Powstało ono z czystego lenistwa i ochoty na placki ziemniaczane w wersji „fit”. Tak. Wiem, że obecność w nim boczku pozornie temu przeczy, jednak w trakcie przygotowania zobaczycie, że sporo boczkowego tłuszczyku podlega „utylizacji” 🙂 Potrawa jest szybka, prosta i przede wszystkim bardzo smaczna.
Składniki:
4-5 średnich ziemniaków
1 cebula
150 g boczku wędzonego
4 jajka
sól/pieprz/gałka muszkatołowa do smaku
cebulka dymka/koperek/szczypiorek (co tam akurat mamy)
Przygotowanie:
Plastry boczku kroimy na cienkie paski, a następnie podsmażamy na patelni wytapiając tłuszcz tak, aby boczek miał postać chrupiących „chipsów”. Nadmiar tłuszczu odlewamy.
Ziemniaki oraz cebulę ścieramy na tarce o grubych oczkach, doprawiamy przyprawami, dodajemy „chrupki” z boczku, mieszamy i umieszczamy na patelni nadającej się do zapiekania w piekarniku lub naczyniu żaroodpornym. Pieczemy w temperaturze 230 stopni dopóki placek nie zarumieni się. Następnie wybijamy na wierzch jajka i wstawiamy do piekarnika tak, aby ścięło się samo białko, a żółtka pozostały płynne (coś jak idealne jajko sadzone). Całość przed podaniem możemy posypać dymką lub koperkiem. Pyszne! 🙂