Dziś dzień Ojca.
Z tej okazji chciałabym wszystkim Tatom złożyć najserdeczniejsze życzenia wszelakiej pomyślności, zdrowia, cierpliwości do nas, swoich dzieciaków – nie chcę straszyć, ale zawsze będziemy Waszymi dzieciakami. Żebyście byli z nas dumni i byli z nami zawsze. Żebyście zawsze byli otoczeni życzliwymi i pozytywnymi ludźmi. Żeby zawsze udawało się spełniać marzenia i żebyście byli szczęśliwi.
Swojemu Tacie w tym szczególnym dniu chcę podziękować za wszystko, co dla mnie zrobił i robi oraz za to, kim jestem.
Pamiętam, jak jako dzieciak wstawałam wcześniej niż Rodzice i uprawiałam na podłodze radosną twórczość plastyczno – literacką i właśnie z okazji Dnia Ojca wysmarowałam piękną laurkę z wielkim napisem KOHAM CIĘ, TATO. Tata się ucieszył, laurkę przyjął, ale kazał poprawić, bo… wszyscy wiemy jak się pisze KOCHAM 😉 To pewnie dlatego dziś jestem ortograficznym „faszystą” – dziękuję za tę naukę. Dzięki temu dziś nie muszę się wstydzić 😉
Dziękuję, bo to dzięki Tobie Tato i zainstalowanemu na cudzie techniki zwanym Commodore DOOMie nigdy nie bałam się potworów 🙂 przecież wybijałam je namiętnie i metodycznie, więc i świat od razu stawał się bezpieczniejszy 😉 Swoją drogą wyobraźcie sobie słodką dziewuszkę w różowej sukienusi i z dwoma kucykami zacięcie tłukącą różne stwory. Kurczę… pograłabym 😀
Dziękuję Tato za programik, również na Commodore, do nauki matematyki, który dla mnie napisałeś. Dzięki temu umiałam liczyć znacznie wcześniej i matma nigdy nie była dla mnie problemem (no ok. Oprócz granic funkcji, ale to jest dla mnie do dziś niepojęte). O właśnie. A ten programik miał funkcję, że jak pomyliłam się 3 razy, to wyświetlał się komunikat „Oj osiołku, osiołku…” Do dnia dzisiejszego pamiętam, jak histerycznie wyłam z powodu takiej ujmy na honorze (Ja?? Osiołek??), ale za to do końca życia zapamiętałam, ile to jest 9 x 6 🙂
To dzięki Tobie nigdy niczego mi nie brakowało. Pamiętam jakim skarbem były banany czy pomarańcze przywożone przez Ciebie z RFN w ciężkich czasach. I to, że sobie razem z Mamą odmawialiście, „bo to dla K.”
Dziękuję za Lego Technics wręczone mi jako wczesnej nastolatce! To dzięki niemu i oczywiście Tobie, Tato rozwinęło się jakieś takie techniczne zacięcie. I choć czasem ktoś potrafi zarzucić, żem mało kobiece chłopaczysko, to potrafię sobie sama zrobić za to bardzo kobiecy, malowany w kwiaty stolik czy też drewnianą donicę. Bo to dzięki Tobie, Tato potrafię posługiwać się wiertarką czy inną szlifierką. Dziękuję!
Dziękuję za czas i pokłady cierpliwości podczas nauki fizyki w LO. Wtedy tego serdecznie nienawidziłam, ale dziś doceniam jak mało kto. Bo to dzięki Tobie, Tato wiele rzeczy rozumiem i wiem.
Dziękuję za naukę jazdy samochodem. Choć bladłeś na sam widok mnie zbliżającej się do swojego wymuskanego Forda Oriona, to jednak strach miał tylko wielkie oczy. Dzięki Tobie i Dziadkowi, który z kolei nauczył mnie „po ludzku” jeździć maluchem, jestem świetnym kierowcą i zupełnie nie wpisuję się w kanon „baby za kierownicą”.
Dziękuję za ocean cierpliwości względem mnie, gdyż bywałam mocno wredna, a Ty i tak zawsze byłeś. Za wsparcie, pomoc, wydobywanie z kłopotów, krytykę, pochwały i wychowanie mnie na dobrego człowieka. Jestem dumna, że mam TAKIEGO Tatę!
Kocham Cię Tato
PS. Pamiętam, jak razem składaliśmy czechosłowacką „Autodrahę” i ścigaliśmy się samochodzikami. Jest na strychu. Pojeździmy?